WROĆ DO BLOGA

Kąpiele leśne warsztaty
09 września 2020

Shinrin Yoku nocą 

 

 

A może Kąpiele Leśne Nocą ?

 

          Czy kiedyś doświadczyliście kłopotów z zasypianiem? Mieliście płytki sen, który nie przynosi odpoczynku? Kręciliście się zboku na bok do 2 w nocy zanim udało wam się zasnąć? Zburzenia cyklu dobowego mogą wpływać bardzo negatywnie na ludzki organizm. U człowieka przewlekle niewyspanego może pojawić się: podrażnienie, zmęczenie, senność, ból głowy, zły nastrój , drażliwość, brak apetytu, trudności z koncentracją , a w konsekwencji może dojść do depresji, zaburzeń trawiennych czy hormonalnych.
         Okres wiosenno – letni to dla mnie jedna wielka włóczęga indywidualnie, bądź z grupami po najrozmaitszych leśnych zakamarkach. Najbardziej ze wszystkich tych wypadów poruszył mnie pobyt w Świnoujściu. Nieduży las przy samej granicy Polsko – Niemieckiej 100 metrów od plaży. Wybrałem to miejsce specjalnie na Shinrin Yoku Nocą, bo w pakiecie chcieliśmy mieć także dobiegający z oddali szum morza. Na hamakach spaliśmy 3 noce. Najpiękniejsze w tym pobycie zaczynało się dopiero po zmroku. Absolutna cisza, z dala od miejskiego zgiełku. Całkowicie zanurzeni w naturze. Swoje hamaki rozłożyliśmy przed zachodem słońca w takiej odległości, żeby nikt nikomu nie przeszkadzał. Do hamaka wgramoliłem się ok 23.00 .Zmęczony wielokilometrową wędrówką po Wolińskim Parku Narodowym, przeprawie promowej i szukaniu odpowiedniego miejsca na hamakowanie myślałem, że zasnę w 3 minuty. Nic z tego - po krótkiej chwili na hamaku, nadeszło podekscytowanie i fascynacja szalejącymi koronami sosen nad moją głową. Jak to bywa nad samym morzem , wiatr dość mocno się rozhulał i drzewa tańczyły całą noc. Temperatura ok 17 st. Niebo bezchmurne. Poprzez korony drzew dostrzegamy migające gwiazdy. Widok zapierający dech. Przy takiej temperaturze i po upalnym dniu, zapach sosnowego boru unosi się jak gęsta mgła. Olejki eteryczne, ujemnie naładowane jony i fitoncydy buzują w powietrzu. Miesza się to wszystko z dużą dawką jodu znad morza. Z oddali dobiega także szum morza, słychać rozbijające się fale o brzeg. Po 2 godzinach spotkania z nocną naturą, moje zmysły zabierają mnie w zasłużony sen. Ale to nie koniec atrakcji. Nie dalej jak ok 02.30 wyrywają mnie ze snu bardzo głośne odgłosy dzikiego zwierza, które ewidentnie stoi niedaleko mnie. Na początku nie byłem w stanie zidentyfikować, co się dzieje. Zamarłem w bezruchu schowany w hamaku. Serce zaczęło mi walić jak szalone i dopiero po kilku minutach dotarło do mnie, że parę metrów ode mnie stoi najprawdopodobniej szczekająca sarna. Widziałem już szczekającą sarnę ale za dnia, nie w środku nocy 10 metrów od mojej głowy. O dziwo sarnie wcale się nie spieszyło, poszczekała jeszcze przez dobre 15 min i dopiero sobie poszła:) Wierzcie mi, przeżycie rewelacyjne. Kilka minut strachu, ale bezwzględnie było warto. Rano obudziło nas wschodzące słońce oraz ciepłe, słodkie powietrze. Pierwsza noc okazała się dużą dawką emocji. Wstaliśmy podekscytowani, ale nie do końca wyspani. Potrzebowaliśmy mocnej kawy do pełnego przebudzenia. Następna noc w hamaku była już bardzo cicha i łagodna. Wiatr zelżał, korony drzew już nie tańczyły tak mocno, za to szum morza był bardziej słyszalny niż noc wcześniej. Wskoczyłem do hamaka i tym razem odleciałem bardzo szybko. Spałem dobrym snem do samego rana. Moi współtowarzysze również. Rano obudziliśmy się rewelacyjne wypoczęci, ze świeżością, jakiej dawno nie czuliśmy. Darek, jeden z uczestników Shinrin Yoku Nocą stwierdził , że takiego dobrego spania nie miał od 10 lat. Następną noc spaliśmy już jak w swoim starym wygodnym łóżku. Wygodnie i komfortowo zawieszeni na wysokości 1 metra doświadczaliśmy wszystkich swoich zmysłów nocą. Zapatrzony w rozgwieżdżone niebo, szybko zasnąłem. Rano wstaliśmy pełni energii i werwy na cały dzień. W ciągu dnia wracaliśmy kilkakrotnie do tematu wyspania i dobrego samopoczucia. Czuliśmy się rewelacyjnie. Odświeżeni, zresetowani, z uśmiechami na twarzy wracaliśmy do domów.
        Te 3 noce spędzone na hamaku pod koronami drzew w otoczeniu pięknej natury było dla mnie, jako przewodnika, dużą przygodą i nauką. Odkryliśmy na własnej skórze, że las również nocą służy naszemu zdrowiu. Uważam, że jest to lekarstwo na bezsenność. Po 3 nocach pod koronami drzew resetujemy swoje zaburzone zegary biologiczne i wracamy do naturalnego, spokojnego spania. Nasz biologiczny cykl dobowy wraca na swoje miejsce. Nasze zmysły w nocy pracują trochę inaczej niż za dnia. Kiedy zapada całkowita ciemność do gry wchodzą bardziej doznania dźwiękowe, zapachowe i dotykowe. Praktykując kąpiele leśne nocą jesteśmy bardzo podekscytowani tym, co nas czeka, bo zapomnieliśmy już jak wygląda nocne życie poza naszymi czterema ścianami pokoju, bez wygodnego łóżka, bez prądu, sztucznego światła, hałasu, komputera i komórki . My jednak mamy naturę we krwi. Wchodząc do lasu nocą przypominamy sobie, że las był naszym domem nie tylko za dnia, ale także i w nocy, że światło księżyca było jedynym naturalnym światłem w nocy, że człowiek wstawał o poranku, a nie na alarm w telefonie. Cudownie jest widzieć rozgwieżdżone niebo , czuć świeże, słodkie powietrze, wsłuchiwać się w szum drzew. Człowiek chciał - nie chciał jest częścią natury i żeby żyć zdrowo i komfortowo, musi się do niej adoptować, a to najlepiej przychodzi nam w lesie, także nocą. Do zobaczenia na hamakach następnego lata.